poniedziałek, 11 maja 2015

I LOVE MUMMY - słodki śpioszek Next + temat: karmienia piersią/butelką


 

   Karmienie piersią czy mlekiem modyfikowanym? Odwieczny spór, który przyciąga zwolenników zarówno po jednej jak i drugiej stronie. A Ty... czym karmisz lub będziesz karmić? A może to już za Tobą?


Małe i bezbronne... takie właśnie jest dziecko. Ufa nam bezgranicznie i KOCHA całym serduszkiem. Poczucie bliskości i bezpieczeństwa jest dla niego bardzo ważne. Więc co jest najważniejsze? Pełny brzuszek. Jak te trzy rzeczy połączyć? Zapewne każdy powie poprzez karmienie piersią. Tak to fakt, ale co jeśli kobieta nie może karmić i jest zdana tylko na butelkę...
Droga mamo, dziecko będzie Cię kochało tak samo niezależnie czy karmisz butelką czy piersią. Tak samo dostanie tyle miłości i czułości od Ciebie niezależnie którą formę karmienia wybierzesz. Będzie czuło bliskość (bo to Ty trzymasz butelkę, bo to Ty je trzymasz blisko siebie), będzie czuło tak samo bezpieczeństwo (bo zapewniasz dziecku, że nic mu się złego nie stanie) oraz pełny brzuszek (i to może nawet na dłuższy czas niż przy piersi).
Pewnie zastanawiacie się czemu tak bronie karmienia mlekiem modyfikowanym. Otóż sama karmię butelką i jestem zadowolona. W szpitalu parę razy próbowałam karmić piersią i tylko raz się udało, że dziecko chwyciło na dokładnie 10 minut i coś tam wypiło, ale dalej był płacz i butelkę musiałam podać. Może za szybko się poddałam, może podświadomie nie chciałam karmić piersią... nie wiem. W ciąży miałam duże, nabrzmiałe piersi. Cały czas byłam przekonana, że będę karmić. Po porodzie wszystko się zmieniło. Praktycznie nie miałam mleka (po CC parę dni może nie być mleka) a moje sutki wklęsły. Używałam laktatora, żeby coś te mleko wyciągnąć. Zakładałam nakładki na sutki, żeby dziecko miało za co chwycić, ale mała nie chciała. Poza tym byłam z tym "problemem" tak jakby sama. Moi najbliżsi mówili tylko, że będę miała pokarm tylko muszę poczekać. Niezła rada... no ale w sumie jak inaczej mogli mi pomóc. "Tacy jedni" ciągle mnie denerwowali na różne sposoby (i za te nerwy ich trochę obwiniam o mój pokarm, bo jak wiadomo, ze stresu i nerwów mleko zanika). A jakaś pomoc laktacyjna w szpitalu? Coś takiego wgl jest? Bo w Gorzowie to chyba nie ma... położne przychodziły tylko na obchód i wpisywały w kajet, że dziecko karmione MM, a gdy chciałam jakiejś rady to mówiły, że mam odciągać laktatorem. Dopiero jednego dnia, kiedy na oddziale była taka nasza znajoma położna przyszła do mnie i wszystko mi pokazała. Wytłumaczyła jak trzymać dziecko przy piersi, ściskała moje sutki, a z nich ciekło mleko i wreszcie przystawiła mi Amelkę i wsadziła jej moją pierś do buźki. To nie było proste, malutka płakała (bo głodna) nie mogła chwycić, mnie już tak cycuchy boleć zaczęły, ale UDAŁO SIĘ i piła dokładnie 10 minut. Magiczne 10 minut. Łzy płynęły mi po policzku, myślałam, że już ciągle będę ją karmić, ale gdy puściła pierś strasznie płakała i już się nic nie dało zrobić, ponowne przystawianie ciągle zakończone było fiaskiem, wiec butla poszła w ruch. I tak jest do dnia dzisiejszego. Więcej nie próbowałam. W sumie już nie chciałam i nie chce. A dziś myślę, że nie potrzebnie się tak spinałam na to karmienie piersią. Pokarm mi już ładnie zanikł, nie mam żadnych zastoi itp. i jest wszystko dobrze. Jestem zadowolona, bo dam dziecku buteleczkę i jestem spokojna, że jest najedzona. Ładnie przybiera na wadze, nie ulewa. Brak kolek. Jestem szczęśliwa, a szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Staram się, też mniej denerwować na pewne aspekty, ale to nie takie proste. Ale wiem, że nadejdzie ten pewny dzień i mój R sprawi, że odzyskam ten totalny spokój, którego tak bardzo pragnę. A jak na razie muszę zrobić wszystko by to nasza Kruszynka była spokojna i szczęśliwa. To jej dobro jest dla nas najważniejsze.

Jeszcze tak na zakończenie napiszę tylko, że niech każda mama się nie przejmuje i karmi dziecko tak jak sama chce i niech nikt jej nie potępia, bo to jej życie, jej wybór. Wybór nie zależnie, czy zmuszony, czy wybrany dobrowolnie, ale zawsze dla dobra dziecka. Oczywiście mleko matki jest najwartościowsze, ale w dzisiejszych czasach jest taki szeroki wybór mlek, że i one dadzą niemowlakowi to czego potrzebuje, żeby wyrosnąć na zdrowe i silne dziecko.


I LOVE MUMMY nie zależnie jak mnie karmi <3



Tatę też Kocham <3 Dzięki butelce i on może mnie nakarmić :)








 Śpioszek- Next

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz